Nie znamy historii tego Kota. Wiemy, że mieszkał w jednej z firm pod Warszawą. Feniks pomimo obaw i strachu, podszedł do ludzi prosząc o pomoc. Miał rany głowy, ropień, stan zapalny. I poszukał wsparcia u człowieka. Tak trafił do nas, najpierw do fundacyjnego weterynarza, a potem do azylu. Szybko się okazało, że Feniks jest kotem bardzo spokojnym, garnącym do ludzi, kompletnie pozbawionym agresji. Domaga się głaskania, kontaktu. A do tego całkowicie zawłaszczył sobie fundacyjna kocią kanapę. Nie przeszkadzają mu kociaki skaczące po okolicy i wpadające czasami na niego.
Rany prawie się zagoiły, a po takiej prezentacji na pewno nie pozwolimy, aby Feniks wrócił na ulicę. Jak odzyska zdrowie będziemy szukać mu domu.